2016/06/10

Ratowanie świata z Nanobytes

To był ciepły majowy dzień. Czekałam na koleżankę na przystanku autobusowym. Przybyła praktycznie w tym samym momencie co autobus. "Mam paczkę dla ciebie. Dostałam taką samą" powiedziała z uśmiechem. Wsiadłyśmy do pojazdu i chcąc, nie chcąc, stałyśmy się świadkami niecodziennego zdarzenia. Wszyscy ludzie w autobusie  stracili przytomność! Szybko, dosłownie sekundę przed katastrofą, odepchnęłam ciało kierowcy i prawie bez szkód zaparkowałam na poboczu, co przyznam nie jest proste jeśli się nie ma odpowiednich umiejętności. W tedy poczułam jak czyjaś dłoń zaciska się na mim ramieniu. To kierowca. Był blady, wręcz szary, jego oczy zrobiły się jasnozielone, a twarz chuda i bez uczuć.Moją uwagę od istoty, która niegdyś była człowiekiem, oderwał krzyk. To była moja koleżanka, do której zbliżali się inni ludzie z autobusu. Oderwałam się z uścisku kierowcy i wyszarpałam ją z tłumu zielonookich potworów, przy okazji chwytając tajemniczą przesyłkę. Wybiegłyśmy z autobusu i schowałyśmy za murem na czyimś podwórku. "Jesteś ranna" powiedziałam- "To nic takiego" odpowiedziała spoglądając na zadrapanie. Postanowiłam otworzyć paczkę.  W środku były trzy mniejsze paczki wypełnione małymi kapsułkami. Nie zauważyłam że w czasie tej czynności, moja koleżanka zmieniła się w zombie, takie jak widziałyśmy wcześniej w autobusie. Nie wiedziałam co robić, zaryzykowałam i wcisnęłam jej do ust kilka kapsułek z mojej paczki. Podziałało. Jej normalne kolory i zachowanie wróciły. Te kapsułki to było lekarstwo. Szybko przystąpiłyśmy do akcji i uratowaliśmy prawie wszystkich z autobusu. Jeden mężczyzna uciekł, kiedy nas nie było. Zszokowane całą sytuacją postanowiłyśmy iść w stronę domu i przedyskutować  wydarzenia z dnia dzisiejszego, lecz nasz plan się nie powiódł. Już po kilkuset metrach od miejsca "wypadku" zabrał nas czarny samochód, w którym nie było kierowcy! Dosłownie zostałyśmy wepchnięte do pojazdu, przez otwierające się drzwi. Samochód ruszył.  Rozwiną  niewyobrażalną prędkość. Był tak szybki że nie byłyśmy w stanie określić gdzie jesteśmy. Wkrótce pojazd się zatrzymał. Niepewnie wysiadłyśmy z pojazdu. Czekało tam na nas dwóch mężczyzn w garniturach. Nic nie mówili. Prowadzili nas przez jasne i wąskie korytarze. W końcu, po okrutnie długim czasie czekania, weszliśmy do ogromnej szarej sali w której były tylko dwa krzesła. Żadnych okien, stołów; kwiatów, tylko krzesła. Przed krzesłami stał człowiek, ubrany cały na biało. Jednoznacznym ruchem ręki kazał nam usiąść. Zaczął opowiadać historie, w które z początku nie mogłyśmy uwierzyć. Teraz wierzymy i wy nam uwierzcie. Zostałyśmy wybrane do walki przeciw szaroludom- złym istotom pragnącym zniszczyć ludzi, poprzez odebranie im najsmaczniejszych rzeczy, co zrobi z nich szare zombie. Kapsułki, które są lekarstwem, to najpyszniejsza rzecz w całym szerokim świecie- słodkie cukierki Nanobytes prosto z kosmosu. Są one dostępne w trzech smakach truskawkowym, colowym i gumowym. Teraz my i firma Nanobytes stoimy na straży dobrego smaku i bronimy świat przed szaroludami, lecz nie możemy być wszędzie. Jeśli chcesz obronić siebie i swoją rodzinę przed złymi istotami, biegnij szybko do Rossmana i kup pyszne kosmiczne cukierki Nanobytes.  Ty też możesz zostać strażnikiem dobrego smaku i szczęścia swoich najbliższych.



7 komentarzy:

  1. Ciekawie napisane :) Co nieco słyszałam o tych cukierkach, chętnie ich spróbuję :)
    http://mirella-view.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, chyba się przejdę po te cukierasy, bo rozbawiło mnie twoje opowiadanie :D ale następym razem dodaj więcej opisów, żeby akcja tak szybko się nie rozwijała ;)
    Zapraszam do siebie <3
    https://sophies-lifestyle-inspirations.blogspot.com/2016/06/come-back.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysłowy post ♥
    Może kiedyś ich spróbuję.

    http://niegrzeczna1999.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe słodkości! :)

    http://bezblednakosmetyka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przepadam za takimi oryginalnymi wpisami. Początkowo myślałam, że to może jakaś recenzja, ale nie ma żadnych zdjęć książek. Potem, że może to opowiadanie, ale coś mi w tym nie pasowało.
    Naprawdę świetny wpis.
    Swoją drogą nanobytes skojarzymy mi się z jedną książka o nanobotach i myślałam, że o tym piszesz :)

    http://biale-pioro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń